środa, 14 listopada 2012

[ 01 ] Trying not to love you...



Czy to normalne, że widzę ją w swoich snach? Że pragnę ją w nich widzieć? Czy to nie psychiczne i wyniszczające, że chcę kochać ją do końca swoich dni?

Pamiętam… Pamiętam każdy jej uśmiech, jej wzrok, każde jej zdanie – zwrócone do mnie. Wciąż pamiętam i czuję dotyk jej ciała, kiedy przytula mnie na powitanie, kiedy całuje w policzek. Czy to dziwne, że czekam na to z wytęsknieniem?
Kocham, kiedy na mnie patrzy, kiedy mnie słucha. Kocham, kiedy mnie poucza i kiedy się na mnie wydziera. Kiedy wkurza się, że nie znam podstawowych zasad, kiedy karci mnie za moją ignorancję. Kocham, kiedy się śmieje – ma śliczny śmiech; kocham, kiedy odrzuca swoje brązowe loki na plecy; kocham, kiedy przygryza wargę, zastanawiając się nad zadaniem. Kocham ją nawet wtedy, kiedy się wymądrza, kiedy jest Panną Wiem-To-Wszystko.
Kocham, kiedy pogrąża się w zadumie, kiedy wciąga się w jakieś działa na rzecz dobra ludzkości. Kocham każdy niesforny kosmyk na jej głowie, kocham jej brązowe oczy, bystre i inteligentne. Kocham, kiedy próbuje przekonać wszystkich do swoich racji, kiedy wstawia się za bezbronnymi i słabszymi. Kocham, kiedy siedzi pochylona nad książką. Kocham na nią patrzeć, kiedy światło ognia tańczy na jej twarzy. Kocham… Kocham ją całą. Z każdym małym detalem. Kocham ją od stóp, a po czubek głowy. Po prostu ją kocham…

Czy to normalne?
Czy to normalne, że myślę o niej pomimo tego, że jest z moim najlepszym przyjacielem? Czy to normalne, że kocham ją, że pragnę jej, kiedy mam dziewczynę przy swoim boku?
Co zrobiłby Ron, kiedy dowiedziałby się o tym, co czuję do Hermiony? Co zrobiłaby Ginny?

A najważniejsze… Jak zareagowałaby Hermiona?

Biję się z myślami każdego dnia, w każdej godzinie, sekundzie… Patrzę na nią, kiedy je śniadanie i staram się jej nie kochać…

Staram się jej nie kochać…
 ... a kocham ją jeszcze bardziej.

Obserwatorzy